- autor: rafaela, 2011-10-17 17:05
-
Wielu emocji przysporzyło nam wczorajsze spotkanie z drużyną LKS Kęsowo. Mimo, że po końcowym gwizdku zwycięstwo 5:4 odnieśli Kęsowianie.
Mimo dwóch ciekawych akcji w pierwszych minutach meczu w wykonaniu gospodarzy, to my objęliśmy jako pierwsi prowadzenie po strzale Fabiego. W zaledwie kwadrans później, w bardzo dyskusyjny sposób, podyktowany został rzut karny, który dał wyrównanie Kęsowu. (? :/) W pierwszej połowie Kęsowianie strzelali jeszcze 3 razy, do przerwy prowadzili 4:2. Zdobywcą drugiej bramki dla Sokoła był Adrian Dębicki, który po blisko dwuletniej przerwie wrócił na boisko. Jak widać, była to, bardzo dobra decyzja! Drugie 45 min. fenomenalnym popisem rozpoczął nasz weteran - Alan Rytlewski - doprowadzając w krótkiej chwili do remisu, a licznie zgromadzoną publiczność w osłupienie. Obecna na trybunach córka Alana, nie ukrywała radości i dumy. ;)) Alan, mimo nielicznych wystąpień ostatnimi czasy w barwach Sokoła, pokazał klasę i doświadczenie. (Bulwa, wisisz mi piwo za to cukrzenie! ;]) Remisu niestety nie udało się utrzymać do końcowego gwizdka. Humory jednak i tak dopisywały, bo liczy się przede wszystkim udana zabawa i widowiskowość - a tej naprawdę wczoraj nie brakowało. Czuwaj!